czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 1: ,,Miłość na odległość nie ma zbytniego sensu..."

Violetta
Tomas już od dwóch miesięcy jest w Hiszpanii. Czasami do niego dzwonię lub piszę, ale to nie to samo. On ciągle mi powtarza, że miłość na odległość nigdy nie wyjdzie. Na dodatek do tego wszystkiego Leon ciągle za mną łazi. Chciałabym, aby zrozumiał, że ja go nie kocham! Tęsknię za Tomasem i tylko z nim chcę być. Smutno mi za każdym razem, gdy mówi, że nasza miłość nie ma sensu. Boli mnie to! Rozumiem, Tomas nie wierzy w to, że nam się uda, chociaż ja w to wierzę. Nasze losy splotły się tylko po to, by po roku nas zranić...

Ludmiła
Dzisiaj do Buenos Aires przyjeżdża Diego, mój dawny przyjaciel... Wreszcie będę mogła zranić Violettę! Chcę jej bólu, a Diego mi w tym pomoże! Nasz plan wyjdzie nam idealnie. Szkoda tylko, że Vilu ciągle gada z Tomasem, a ponadto jeszcze Leon się za nią ugania... Co on wniej widzi?? To tylko jedna wredna szmata, która zabiera mi wszystko na co zasłużyłam! Zrobię wszystko, by ona cierpiała! Uda mi się, a ona pożałuje, że w ogóle ze mną zadarła...
Nagle z przemyśleń wyrwał mnie głos Natalii.
 - Nata, czego chcesz??! - krzyknęłam
 - Chciałam ci tylko powiedzieć, że ktoś do ciebie przyszedł... - odpowiedziała - taki przystojniak z hiszpańskim akcentem - uśmiechnęła się
Byłam gotowa wprowadzić w życie mój plan przeciwko Violetcie...

Francesca
Miałam dosyć życia. Moja mama mówi, że za tydzień wracamy do Włoszech. Marco ze mną zerwał! Dlaczego? Co ja mu takiego zrobiłam? Zaczynałam wątpić, że on kiedykolwiek mnie kochał... No to w takim razie czemu tak bardzo nie chciałam wyjechać z Buenos Aires? Może jednak chciałam... w końcu to by sprawiło, że o nim zapomnę. Usłyszałam nagle, że ktoś mnie wołał:
 - Francesca! - to był Leon - Widziałaś Violettę?
 - Pytasz się o to dziesięć razy na dzień od dwóch miesięcy! Zrozum, że może ona noe chce z tobą być! - byłam już zdenerwowana, dlatego na niego nakrzyczałam - Zapomnij o niej! Ona kocha Tomasa, nie ciebie!
 - No dobra, ale nie krzycz na mnie, co? - odpowiedział mi wciąż spokojnym tonem
 - Och, przepraszam, jestem po prostu zdenerwowana...
 - Nic się nie stało - odpowiedział, uśmiechnął się, a potem mnie przytulił
 - Po przyjacielsku? - zapytałam się o to w tym samym czasie co on, tyle że ja się spytałam, a on potwierdził.
 - No to... ja już muszę iść - powiedziałam i wyszłam z sali muzycznej. Wychodząc, czułamna sobie jego wzrok, lecz nie miałam odwagi się odwrócić.

środa, 6 sierpnia 2014

Hejka!

Cześć! Jestem Asia, mam dwanaście lat i zamierzam pisać tego bloga. Powody?:
Leoncesca - zachęciła mnie Carolina Verdas z bloga Love, Francesca
Diemiła - dwójka osób (nie zdradzę, kto to :D)
Tomasetta - Nie wiem! Po prostu tak i koniec X DD

Dlaczego taka nazwa bloga? Otóż najpierw chciałam zrobić coś z Ahi estare, czyli "Będę tam" a reszta sama tak jakoś wyszła.

Niedługo prolog, mam nadzieję, że mnie polubicie! :D